8 lut 2009

Lekarstwo na teściową (Mk 1,29-39)

Hiob, Szaweł, teściowa Piotra, ja i ty jesteśmy do siebie podobni… Szczególnie wtedy, gdy dotyka nas ponury stan inercji, utrata sił, bezwład woli, niemożność zrealizowania naszych planów i marzeń… Poukładane życie Hioba w jednym momencie rozpadło się. Pobożny wyznawca jedynego Boga, wierny mąż i kochający ojciec, został nagle dotknięty cierpieniem… wszystkie wartości tego świata, zdrowie, rodzina, bogactwo przestały go cieszyć i straciły sens… Podobnie było z Szawłem. Gorliwy faryzeusz, skrupulatnie wypełniający Boże prawo, przekonany do swoich racji w jednej chwili utracił grunt pod nogami… Szaweł pod Damaszkiem nie tylko stracił wzrok… Zobaczył, że w imię Boga walczy z Bogiem i bez Chrystusa nie potrafi wypełnić woli Bożej… jest co najwyżej „cymbałem brzęczącym”… Została jeszcze teściowa Piotra. Podobno Adam i Ewa byli najszczęśliwszymi ludźmi na świecie, bo nie mieli teściowej… Piotr ją miał… Być może gdy opuścił dom i większość czasu spędzał z Rabbim z Nazaretu, zaniedbując przy okazji żonę i rodzinę, teściowa poczuła się zagrożona. Pewnie nie mieściło się w jej głowie, że dojrzały mężczyzna może tak po prostu zostawić rodzinę, pracę i pójść za jakimś Nieznajomym… Gorączka to jeszcze nie choroba, ale obrona organizmu przed infekcją… są takie gorączki, których nie uleczy aspiryna tylko wyciągnięta dłoń Jezusa. Chyba nie przypadkowo Ewangelia akcentuje, że Jezus podszedł do teściowej Piotra i „podniósł ją za rękę”. Grecki czasownik „egeiro” wyraża dużo więcej niż zwykłe podniesienie się z łóżka. Wyciągnięta dłoń Jezusa uwalnia od śmierci i podnosi do nowego życia (por. Łk 8,54; Mk 9,27; J 5,21; Dz 3,7; 9,8)…
Człowiek po grzechu pierworodnym na różny sposób doświadcza „gorączki złota”, czyli szuka zabezpieczenia siebie przed każdą „infekcją”, która mogłaby zburzyć jego poukładane życie… Hiob po długiej walce z Bogiem, zrozumiał, że wcześniej wcale Go nie znał (Hi 42,5)… Paweł, po spotkaniu z Chrystusem przestał myśleć i postępować według schematów prawa: „Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział” (1Kor 9,23). Teściowa Piotra przestała zwracać uwagę na siebie i zaczęła służyć (Mk 1,31)… Potrzebna jest tylko wyciągnięta dłoń Jezusa, by „egeiro” zwyciężyło „ego”

Brak komentarzy: