18 paź 2008

W Bożej mennicy (Mt 22,15-21)

Bóg stworzył człowieka na swój „obraz i podobieństwo” (Rdz 1,26-27). Ten obraz (hebr. „selem” – dosłownie obraz, kopia, odbitka) jest niezniszczalny i nawet najcięższy grzech nie potrafi wymazać obrazu Boga z człowieka. Dzięki wyrytemu „obrazowi” człowiek jest widzialnym znakiem Stwórcy w świecie. Natomiast „podobieństwo” (hebr. „demut” – oznacza stosunek między obrazem a modelem, czyli rzeczywistością do której się odnosi obraz). Podobieństwo jest stopniowalne. Można być bardziej lub mniej podobnym do Boga.
Pamiętam jak kilka lat temu rozmawiałem z dwojgiem satanistów. Bali się powiedzieć mi swoich imion. Chyba z dwóch powodów. Po pierwsze, nie chcieli, abym się za nich modlił. Po drugie, przypuszczam, że w dzieciństwie byli ochrzczeni i doskonale wiedzieli, że nowy obraz Chrystusa (tzw. pieczęć sakramentalna, gr. „sfragis”), który otrzymali na chrzcie pozostaje na wieki. Nie pomoże „wypisanie” się z Kościoła, ani oddawanie czci diabłu… Obraz Chrystusa pozostaje w człowieku nienaruszony, można najwyżej robić wszystko, aby nie być do Niego podobnym… Jednak żadne stworzenie nie ma takiej władzy, by „zmusić” Boga, aby patrząc na człowieka przestał widzieć obraz swojego Syna i tym samym przestał kochać „zbuntowane stworzenie”.
Przesłanie Ewangelii jest jednoznaczne: „Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Mt 22,21). Cezar już dawno umarł. Jego cesarstwo legło w gruzach. Pozostały nieme ruiny, mury, triumfalne łuki, obeliski… i srebrne monety z wyciśniętą twarzą władcy, które pamiętają czasy świetności starożytnego Rzymu… ale nie umarło pragnienie oddawania czci… człowiekowi. Największym dramatem jest pomylić Boga z człowiekiem i „oddawać cezarowi to, co należy do Boga”.
Każdy człowiek pragnie być szczęśliwy, doceniony, nagrodzony. Często gwarancją takiego szczęścia są układy i znajomości międzyludzkie. Im bardziej będę wychwalał obraz człowieka, który może mi pomóc, mam większe szanse na powodzenie… Tylko wtedy zamiast być podobnym do Jezusa, zaczynam nosić obraz Cezara, Heroda, Piłata, Judasza… Dawid potrafił pokonać największego wroga, wodza Filistynów, ponieważ nie założył „zbroi Saula”.
Nikt nie rodzi się chrześcijaninem tylko „staje się” nim. Najlepszą pomocą do tego jest Boża „mennica”, w której Bóg przez Słowo i sakramenty wyciska w nas obraz Jezusa (Kol 1,15). Największym szczęściem i powołaniem człowieka jest więc stawać się z dania na dzień ikoną Chrystusa.
„O Tobie mówi moje serce: «Szukaj Jego oblicza!» Szukam, o Panie, Twojego oblicza” (Ps 27,8)
„Bo nie zdobyli kraju swoim mieczem ani ich nie ocaliło własne ramię, lecz prawica i ramię Twoje, i światło Twego oblicza, boś ich umiłował” (Ps 44,4).

Brak komentarzy: