8 lis 2008

Chrystus umiłował Kościół, a Ty?

Stoję przy pomniku św. Franciszka w Rzymie i patrzę razem z nim na bazylikę Laterańską. Hałas ulicy uniemożliwia zasłuchanie się w jego słowa. Widzę tylko wyciągnięte dłonie świętego w kierunku Lateranu – matki i głowy wszystkich kościołów. Był tutaj przynajmniej dwa razy. Najpierw w roku 1210, gdy spotkał się z papieżem Innocentym III i uzyskał zgodę na nowy zakon. Podobno Innocenty III miał wręczyć Franciszkowi napomnienie, ale pod wpływem snu z poprzedniej nocy i po tym jak zobaczył jego wielką pokorę, zgodził się zatwierdzić regułę franciszkańską. We śnie tym papież miał wizję walących się murów bazyliki laterańskiej, jak również obszarpanego młodzieńca, który w jego oczach urósł do olbrzyma i ocalił Lateran. Drugi raz Franciszek przybył do Rzymu w roku 1215 z okazji Soboru Laterańskiego IV i spotkał się ze św. Dominikiem.
Na samym początku swojej misji Biedaczyna z Asyżu usłyszał tajemniczy głos: „Franciszku, czy nie widzisz, że mój dom jest w ruinie? Idź i napraw go dla Mnie”. Naprawianie Kościoła Franciszek zaczął od siebie. Zrozumiał, że Kościół jest zbudowany na Chrystusie. Kościół to jego mistyczne ciało. Ono cierpi jako pierwsze, gdy «miłość Boża nie jest kochana». Trzysta lat później do Rzymu przybywa Marcin Luter. Czuje podobne przynaglenie, jak Franciszek: trzeba ratować Kościół. W tym celu przeprowadza «swoją» reformę. Naprawę Kościoła zaczyna od innych, poczynając od papieża i kurii rzymskiej. Na drzwiach kościoła w Wittenberdze dnia 31 października 1517 przybija 95 tez. Owocem jego reformy jest podział Kościoła.
Zgadzam się przynajmniej z dwoma tezami Lutra: „Gdy Pan i Mistrz nasz Jezus Chrystus rzecze: «pokutujcie», to chce, aby całe życie wiernych było nieustanną pokutą» (teza 1). „Prawdziwy skarb kościoła to święta Ewangelia” (teza 62). Otwieram więc Pismo Święte i czytam: „Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie” (Ef 5,25).
Znowu patrzę na wyciągnięte dłonie św. Franciszka sprzed Lateranu. Jego wzrok patrzy na wszystkich pielgrzymów i turystów, którzy tu przychodzą. Zrobiło się trochę ciszej. Biedaczyna z Asyżu jest skupiony. Chyba się modli… za Lutra, za mnie, i za tych, którzy chcą reformować Kościół zaczynając od nawracania innych, a nie od siebie.
Franciszku, powiedz mi, dlaczego kochasz Kościół? – „Bo Chrystus go kocha” – w takim razie naucz mnie kochać to, co kocha Chrystus…
„Panie, uczyń mnie narzędziem Twego pokoju.
Tam, gdzie nienawiść - pozwól mi siać miłość,
gdzie krzywda - przebaczenie,
gdzie zwątpienie - wiarę,
gdzie rozpacz - nadzieję,
gdzie mrok - światło,
tam gdzie smutek - radość.
Spraw, Panie, abym nie tyle szukał pociechy,
ile pociechę dawał;
nie tyle szukał zrozumienia, co rozumiał
nie tyle był kochany, ile kochał.
Albowiem dając - otrzymujemy,
przebaczając - zyskujemy przebaczenie,
a umierając - rodzimy się do życia wiecznego”
P.S. Zainteresowanych historią Bazyliki i jej znaczeniem dla chrześcijaństwa odsyłam do ciekawego artykułu mojego kolegi Szymona: znajdziesz go TUTAJ

Brak komentarzy: