28 lut 2009

Życie zaczyna się po czterdziestce (Mk 1,12-15)

Jeżeli życie zaczyna się „po czterdziestce”, wniosek nasuwa się jeden; aby żyć trzeba przekroczyć „czterdziestkę”, a kto jej nie przekroczył, nie żyje w pełni. Może mu się tylko wydawać, że żyje, ale Życia jeszcze nie zakosztował. Pewnie zastanawiasz się teraz, o jaką „czterdziestkę” chodzi i co ona ma wspólnego z Ewangelią i Życiem w pełni?
Biblijne przekroczenie „czterdziestki” nie jest ani łamaniem przepisów drogowych, gdy jest ograniczenie prędkości do 40/h (ponoć maksymalna prędkość wielbłąda dochodzi do ok. 60/h), ani nie jest naturalnym osiągnięciem wieku 40 lat. Jest to zwycięstwo nad lękiem przed śmiercią, nad pokusami i nad samym sobą, które pochodzi od Boga.
Noe czterdzieści dni był zamknięty w arce. Wokół niego był potop. Ktokolwiek znalazł się poza arką umierał. Próbuję sobie wyobrazić Noego w tej arce, zamkniętego z rodziną i zwierzętami. Nawet jak nie miał klaustrofobii, musiał się namęczyć, by wytrzymać w zamknięciu przez 40 dni (zob. Rdz 8,6-9). Chyba coś podobnego przeżył Mojżesz na górze Synaj przez 40 dni, zanim otrzymał Dekalog (Wj 34,28; Pwt 10,10). Jeszcze większe doświadczenie „śmierci” spotkało tych, którzy wyszli z Egiptu i przez 40 lat błąkali się po pustyni (Joz 5,6). I wreszcie Jezus na pustyni, 40 dni kuszony przez diabła. Wszystkie te wydarzenia są zakończone zwycięstwem. Noe z rodziną wychodzi na „wolność” i widzi tęczę na niebie (znak Bożego miłosierdzia). Naród wymęczony pustynią „przekracza” Jordan i wchodzi do ziemi obiecanej. Jezus zwycięża szatana i ostatecznie objawia, że krzyż i cierpienie są drogą do zmartwychwstania i życia wiecznego.
Czterdzieści dni Wielkiego Postu to najlepszy czas, abym ja i ty, mógł „przekroczyć czterdziestkę” i zakosztował pełni życia w Bogu, podobnie jak Noe, Mojżesz, Izrael na pustyni, i ostatecznie Zbawiciel na krzyżu. Co trzeba zrobić, aby „przekroczyć czterdziestkę”? Na pewno warto w tym czasie podjąć tradycyjne praktyki pokutne (modlitwa, post, jałmużna). Czasami jednak nie trzeba wymyślać dodatkowych umartwień. Życie przynosi gotowy scenariusz. Wtedy wystarczy tylko przetrwać, przeczekać cierpliwie 40 dni jak Noe w arce, albo 40 lat jak Izrael na pustyni.
Przypomina mi się osobiste doświadczenie, gdy musiałem „przeczekać” siedem godzin na lotnisku, bo samolot był opóźniony. Momentami czułem się jak Noe w arce, zamknięty ze zwierzętami. Nie zapomnę reakcji niektórych pasażerów, jak po kilku godzinach oczekiwania puściły im nerwy. Niektórzy zaczęli „kąsać” personel lotniska, inni ryczeć jak lwy, jeszcze inni „węszyć” jakiś spisek. Dzięki temu doświadczeniu odkryłem, że w sytuacjach kryzysowych, gdy jesteś zamknięty w jakiejś „arce”, czyli skazany na towarzystwo osób, którzy doprowadzają cię do furii, albo czujesz się samotny, głodny, spragniony jak Izrael na pustyni, czy kuszony przez diabła, nie wolno się poddawać. Należy cierpliwie czekać aż wody potopu opadną i pojawi się tęcza na niebie. Skoro Jezus zwyciężył pokusy, dzięki Niemu i w Nim, mogą zwyciężać tacy słabeusze jak ja i ty. Trzeba tylko dać się wyprowadzić „z równowagi” i najlepiej na pustynię. Wtedy nie tylko poczujesz całe ZOO w sobie (zazdrosną małpę, kąsającą żmiję, wyjącego wilka, głodną hienę, pysznego pawia, leniwego słonia…), ale zoo-baczysz, że Bóg kocha cię nawet wtedy, gdy sam siebie nie kochasz i nie potrafisz kochać bliźnich.

(Wyobraź sobie, że masz teraz 25 lat. Budzisz się rano i okazuje się, że otrzymałeś mądrość, na którą normalnie trzeba czekać 1000 lat. Chyba coś takiego ma na myśli Biblia mówiąc, że Noe przeżył 950 lat - Rdz 9,29)

P.S. Tych, którzy tu zaglądają, proszę o modlitwę za mojego kolegę Przemka. Przebywa teraz w szpitalu Policlinico w Rzymie i w najbliższych dniach czeka go operacja neurologiczna.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

hehe :) zoo-baczam zoologię
spodobało mi się to sformułowanie.

ad- p.s. będę pamiętać.

Mateusz pisze...

W takim razie życzę Ci owocnej wielkopostnej przechadzki po własnym ZOO, byś na własnej skórze mogła zoo-baczyć, że "życie jest piękne po czterdziestce". Sam coraz bardziej się o tym przekonuje. I oczywiście za modlitwę w intencji Przemka dziękuję.

br. Przemek Kryspin pisze...

Ciekawe jest to, co napisałeś. Szczęścliwego dobrego Wielkiego Postu.

Mateusz pisze...

Tobie też życzę "szczęśliwego dobrego Wielkiego Postu", zakończonego Paschą, czyli przemianą serca polegającą na przejściu z myślenia "zoo-logicznego" na myślenie "agapo-nie-logiczne".