7 cze 2008

Moje spotkanie z córką Jaira (Łk 8,40-56)

Co wydarzyło się w życiu tej dwunastoletniej dziewczynki,

że ciężko zachorowała i zmarła?

Chyba możemy się trochę domyślać…

Jej ojciec, przełożony synagogi, pochłonięty pracą, strzeżeniem przepisów Prawa,

pouczaniem i napominaniem innych, nawet nie zauważał

stęsknionej jego obecności, spragnionej miłości żony i córki

Ile czasu Jair poświęcał dla swojej jedynaczki, przeżywającej trudny okres dojrzewania?

Czy brał ją na kolana, przytulał do ojcowskiego serca,

szeptał do ucha: «masz takie anielskie oczy, jak twoja matka»?

A może zachowywał się jak w synagodze, służbowo, apodyktycznie, bez żadnych uczuć?

Ile razy dorastająca córka usiłowała zwrócić uwagę ojca:

«tato, powiedz mi, czy jestem piękna, czy mnie kochasz?»…

Nie wystarczyły zapewnienia matki, chciała to usłyszeć od ojca

Aby znaleźć odpowiedź na pytanie o «piękno» kobieta zaryzykuje życie?

Była już umierająca, kiedy ojciec zaczął ją dostrzegać…

Jair, coś jednak zrozumiał przez częste medytowanie i wyjaśnianie

świętych tekstów w synagodze…

Wiedział do jakiego udać się Lekarza

Gdy Jezus przyszedł, wszyscy jednogłośnie orzekli: «dziewczynka umarła»

Pan jednak wiedział, że to tylko sen…

Kogo zobaczyła jak śniła? Za czym tęskniła?

Ojciec i matka zmartwieni odejściem jedynaczki stali przy łóżku i czekali na cud

Jezus wziął ją za rękę i rzekł głośno «Dziewczynko wstań». Duch jej powrócił…

Jeden ciepły dotyk i słowo pełne miłości wystarczą, aby przywrócić do życia to co umarło.

….

Stanęła przede mną, spojrzała głęboko w oczy

Na jej twarzy zauważyłem wyryte cierpienie

«Nie mam dla kogo żyć - powiedziała. Czuje się niekochana i niepotrzebna

Ojciec nigdy nie miał dla mnie czasu,

zawsze liczyła się dla niego praca i towarzystwo…

Gdy miałam 18 lat zaufałam jednemu chłopakowi…

ale mnie wykorzystał i zostawił

Przybywam do ciebie z tym jednym pytaniem,

Boje się zaufać kolejny raz, ale czuje, że mnie nie okłamiesz

Powiedz mi, dlaczego tak trudno znaleźć miłość…

Zaczynam wątpić w swój wdzięk i piękno; nie wiem, czy ktokolwiek

mnie szczerze i całkowicie pokocha…»

Przychodzisz do mnie i pytasz: «czy jestem piękna?»

Twoje pytanie pochodzi od Boga.

To On chce być piękny i jedyny w życiu człowieka

Każda kobieta nosi je w sercu i nie spocznie dopóki nie znajdzie potwierdzenia

Wybacz, że powstrzymam się od odpowiedzi… pragnę twojego dobra

Cokolwiek powiem, moje słowo stanie się trującym jadem węża z Księgi Rodzaju

Jeżeli bym ci powiedział: «Nie podobasz mi się, nie jesteś w moim typie, wole kobiety, które mają…». Odejdziesz kolejny raz zraniona i upokorzona

Jeżeli bym ci powiedział: «jesteś najpiękniejszą kobietą jaką spotkałem, chciałbym z tobą przejść przez życie»… Wtedy ja, okaże się kolejnym zdrajcą i kłamcą,

ponieważ jestem zaślubiony Chrystusowi…

Jestem przekonany, że żaden mężczyzna z wyjątkiem twego ojca i przyszłego męża,

nie da ci tego, czego tak bardzo pragniesz.

Bo czy jest ktoś inny, kto może ci przyrzec i potwierdzić życiem:

«Będę z tobą na zawsze i ślubuje ci miłość i wierność».

Skoro pytanie o piękno i miłość pochodzi od Boga,

to ostatecznej odpowiedzi trzeba szukać w Nim.

Wierzę, że ten, który powiedział «Bierzcie i jedzcie to jest Ciało Moje»

Tak samo powie: «Biorę ciebie za oblubienicę

i obiecuje ci miłość nie tylko do końca życia, ale na wieki»

A co ze mną? Jeżeli kochać to «patrzeć w tym samym kierunku»

Patrzmy razem na Jezusa… Tylko taka przyjaźń nie rani.

Tylko Jego spojrzenie uzdrawia...

….

Ile jeszcze przyjdzie mi spotkać córek Jaira?

Niech ich imiona pozostaną ukryte między wierszami Ewangelii

Czy wystarczy siły, aby nie zatrzymać spojrzenia… na sobie…

Co zobaczył Jezus w ciele dwunastoletniej dziewczynki?

Może jej głód miłości?

Może swoje ciało opuszczone na krzyżu?

Może ciała tylu innych kobiet, poranionych przez mężczyzn?

Talitha kum

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

"Bez pomocy łaski - mimo, że wiedza dochodzi do uszu - nigdy nie dociera do seca..."