20 wrz 2008

Pieśń o winnicy Pana (Mt 20,1-16)

„Chcę zaśpiewać memu Przyjacielowi pieśń o Jego miłości ku swojej winnicy! Przyjaciel mój miał winnicę na żyznym pagórku… I spodziewał się, że wyda winogrona, lecz ona cierpkie wydała jagody” (Iz 5,1-2)
Wielki smutek napełnił serce oblubienicy, kiedy nie ustrzegła swojej winnicy… (Pnp 1,6). Poza winnicą poczuła się zagubiona, samotna, niekochana… Na szczęście zostaje odnaleziona przez Oblubieńca i wprowadzona do jego winnicy: „Wprowadził mnie do domu wina, i sztandarem jego nade mną jest miłość” (Pnp 2,4).
Jak wielka jest radość Boga Oblubieńca, który cieszy się z każdej odnalezionej oblubienicy – grzesznika odkupionego drogocenną krwią Chrystusa. Odtąd każdy człowiek może osobiście usłyszeć pełne miłości wyznanie Boga: „O ty, która mieszkasz w ogrodach, - druhowie nasłuchują twego głosu - o daj mi go usłyszeć!” (Pnp 8,13)
Tej miłości nie mogli zrozumieć robotnicy, którzy «od rana» ciężko pracowali w winnicy Pana… Byli przekonani, że dostaną większą zapłatę. Pracowali przecież dłużej, wydajniej, ofiarniej. Jakie było ich zaskoczenie, gdy zostali zrównani z tymi ostatnimi. Logika Królestwa Bożego nie jest „logiczna”. Ostatni na równi z pierwszymi.
Robotnicy «ostatniej godziny» nie dyskutują, nie czynią wymówek Gospodarzowi. Im wystarczyło, że ktoś na nich spojrzał z miłością, odnalazł, zaufał i powierzył swoją własność – winnicę (jeżeli wino jest symbolem miłości, ten kto jest w winnicy odnalazł niewyczerpane źródło miłości!)… Ci ostatni, gdy doświadczyli, że są kochani za darmo przestali szukać denara z podobizną cezara. Przekonali się, że służba w winnicy Pana jest najlepszą zapłatą - miejscem, w którym na zawsze można pozostać upojonym miłością Boga.
Szkoda, że ci z pierwszej zmiany, pracujący «od rana», nie dostrzegli «rany» w sercu Gospodarza… Z tej «rany» - przebitego serca Jezusa – płynie nowe wino dla całej ludzkości. Bóg pragnie, aby każdy grzesznik znalazł się w Jego Królestwie (winnicy) i pił za darmo wino miłości (por. Iz 55,1; 1Tm 2,4).
Można pracować «od rana do wieczora» w winnicy Pana i nie poznać «rany» Jego serca – tęsknoty zbawienia tych ostatnich… i każdego bez wyjątku…
O Panie, Gospodarzu winnicy, pozwól nam upajać się Twoją miłością i cieszyć się z każdego nowego brata, powracającego do Twojej winnicy. Uczyń nas świadkami wypełnienia się proroctwa: „W ów dzień powiedzą: Winnica urocza! Śpiewajcie o niej! Ja, Pan, jestem jej stróżem; podlewam ją co chwila, by jej co złego nie spotkało, strzegę jej w dzień i w nocy” (Iz 27,2-3).
Może więc warto stworzyć chór… nie tylko «po-rannych» ale «po-ranionych» serc… i zaśpiewać pieśń o winnicy Pana.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Uwielbiam czytać księdza bloga, zawsze znajdę tam coś co idealnie pasuje to mnie, do mojego życia. Dziękuję :)