3 kwi 2009

Kobiety bezwstydne czy zawstydzające? (Mk 14-15)

Po grzechu pierworodnym Adam zrzuca na Ewę odpowiedzialność za zerwanie przymierza z Bogiem. W ślad za tą interpretacją przez wieki przypisywano kobietom brzemię Ewy-kusicielki, bezwstydnej istoty, podatnej na podszepty zła, uwodzicielki mężczyzn. Bóg jednak inaczej osądził zdradę pierwszych rodziców i ukarał nie tylko Ewę, ale i Adama odmawiając im dalszego życia w ogrodzie Eden.
Zadziwia mnie mądrość i odwaga kobiet w opisie Męki Pańskiej u św. Marka. Na samym początku nieznana z imienia kobieta zachowuje się jak prawdziwa uczennica, która «zawstydza» wielkich apostołów. Namaszcza głowę Mistrza najdroższym olejkiem. Apostołowie są oburzeni. Nie rozumieją jej gestu. Czyżby uważali, że Jezus nie zasługuje na największą miłość? A może boją się rozbicia swojego skostniałego pancerza rozumu i przylgnięcia do Jezusa całym sercem? Rozbity flakonik olejku nardowego nie mógł być użyty po raz drugi. Z drogocennego olejku skorzystał «tylko» Chrystus. Myślę o pewnej kobiecie z rozbitym sercem. Widziałem jak się modliła, ile łez wylała przed obliczem Pana. Wstydziłem się, że nie umiem kochać i namaszczać głowy Jezusa jak ona.
Druga kobieta, która występuje w opisie Męki Pańskiej to służąca najwyższego kapłana (Mk 14,66-70). Zawstydza ona Piotra. Nie boi się spojrzeć mu w oczy i przypomnieć, kim jest i do kogo należy. Może dzięki niej Piotr szczerze zapłakał i wszedł na drogę nawrócenia. Zastanawiam się, jak potoczyłaby się historia Judasza, gdyby przed samobójstwem spotkał jedną z takich kobiet. Znam mężczyznę, którego kobieta uratowała przed odebraniem sobie życia. Z pewnością takich kobiet - nie tylko ocierających twarz jak Weronika – ale mówiących prawdę w oczy i obnażających w mężczyźnie egoistę jest dużo więcej (warto przeczytać jak Tamar demaskuje w Judzie „Onana” – Rdz 38,1-30).
Gdy Jezus przeżywa najtrudniejsze chwile na modlitwie w Ogrójcu, najbliżsi uczniowie Piotr, Jakub i Jan zamiast z Nim czuwać zasypiają. Według narracji św. Marka Jezus zostaje podwójnie opuszczony. Najpierw przez przyjaciół w Ogrójcu i na Golgocie, a następnie przez Ojca na krzyżu. Wierni uczniowie, którzy do końca z Nim pozostają i wpatrują się w Jego ukrzyżowane ciało to trzy kobiety: Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba mniejszego i Salome (Mk 15,40-41). Pod krzyżem zabrakło odważnych mężczyzn. Ci, którzy widzieli przemienienie na górze Tabor, a następnie spożywali z Nim wieczerzę i otrzymali sakrament kapłaństwa, w godzinie próby okazali się największymi tchórzami. W pewnym sensie te trzy kobiety wymienione z imienia zastępują w godzinie śmierci, trzech apostołów, którzy nie potrafili czuwać w Ogrójcu. Następnie kobiety są świadkami złożenia ciała Pana do grobu i jako pierwsze spotykają Zmartwychwstałego. Chciałbym zobaczyć miny apostołów, gdy dowiedzieli się, że Jezus żyje i najpierw rozmawiał z kobietami. Niektórzy żartobliwie mówią, że Jezus uczynił to celowo, by dobra nowina o zmartwychwstaniu szybko rozeszła się po całym świecie.
Ja, chylę czoło przed tymi kobietami, bo wiem ile razy zasypiam na modlitwie, u-pieram się i za-pieram jak Piotr, myślę po Judaszowemu, osądzam jak Piłat. Dobrze, że w tym wszystkim Jego miłosierdzie jest większe. Czuje się więc jak Barabasz, którego uwolniono, ponieważ On wziął na siebie mój grzech, a mnie uczynił wolnym. Barabasz dosłownie znaczy „syn ojca”. Chcę dołączyć do tych trzech kobiet i razem z nimi wpatrywać się w Ukrzyżowanego, by nigdy nie zapomnieć, że ten umiłowany Syn pozwolił podeptać swoje synostwo i zgodził się na opuszczenie przez Ojca, bym ja, nie-syn poczuł się synem i w Jego Duchu mógł wołać „Abba, Tatusiu”.

3 komentarze:

joasmok pisze...

Mnie zaswtydziły ogromnie te kobiety... W opisie Mateusza [Mt27,55-56.61] jest pokazana ta ich niesamowita postawa... nie zawodziły jak te kobiety, które szły za Nim, ale jakże musiały być silne, że szły tam, że nie zasłaniały swoich oczu fałszywymi łzami, a potem zostały tam "siedząc naprzeciw grobu", kiedy wszyscy inni pogrążyli się w swoim żalu i rozczarowaniu, one nadal tam wiernie trwały. Że mogły jakby wyjść poza swoje, poza ludzkie wyobrażenie o tym jak ma wyglądać Królestwo Jezusa i dać świadectwo miłości nawet wtedy, gdy to co się wydarza jest niezrozumiałe.

Mateusz pisze...

Wierze, ze kazde takie "zawstydzenie" jest blogoslawione. Chyba cos podobnego przezyl bogaty mlodzieniec, ktory odszedl od Jezusa smutny, czyli tez zawstydzony. Taki smutek i wstyd prowadzi nie tylko do odkrycia pelnej prawdy o sobie, ale przede wszystkim otwiera droge do wolnosci serca - przed obliczem Jezusa nie musze sie wstydzic

Anonimowy pisze...

Dziękuję za ten tekst. Wiele też sam myślalem o tym jak ważna jest Kobieta. W świetle tych słów i wydarzeń z życia Pana niewybredne komentarze na temat Kobiet bardzo ranią. Dlatego dla mnie jako faceta ważne są te słowa, bo przypominają, że być z Kobietą i przy Kobiecie to łaska.
Jacek L.