22 maj 2009

Niebo jest tam, gdzie jest Bóg (Mk 16,15-20)

Zmartwychwstały Pan daje swoim uczniom ostatni nakaz: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!”
Potwierdzeniem prawdziwości słów ewangelizatora mają być następujące znaki:
- w imię moje złe duchy będą wyrzucać
- nowymi językami mówić będą
- węże brać będą do rąk,
- jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić
- na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie
Staję w pokorze wobec tego Słowa i pytam sam siebie, czy głosząc Ewangelię drugiemu człowiekowi dostrzegam w Nim zwycięstwo Jezusa nad szatanem? Czy potrafię mówić do niego nowym językiem miłości? Czy mam odwagę wsłuchać się w jego problemy, które często są jak kąsające węże? Czy godzę się, by wypić kielich gniewu, złości, żalu i tego wszystkiego, co wypływa z poranionego serca jak trucizna? Czy wkładam na drugiego dłonie i błogosławię go w imię Jezusa, wierząc, że Pan chce go uzdrawiać tu i teraz? Jeżeli tak czynie, w moim i w jego sercu rodzi się Bóg. Jeżeli niebo jest tam, gdzie jest Bóg, to Bóg zamieszkuje w naszym sercu przez Ducha Świętego, gdy głoszone jest zwycięstwo Jezusa, w tym sercu jest już niebo (por. Rz 10,9). Dla tej nadziei warto żyć. I tą radością nieba trzeba dzielić się z innymi, bo jedno serce jest za małe, by ją pomieścić.

Brak komentarzy: